Pewnie cześć z was widziała już u Candy Killer wersję zielono-morską, nie powiem jej post zmobilizował mnie do zrobienia zdjęć wersji fioletowej (Pupa Vamp Mascara #400 Amethyst Violet). Moje rzęsy są cieńsze niż Cukierkowe i kolor jest trudniejszy do uchwycenia (fiolet jednak jest ciemniejszy ;) ale efekt moim zdaniem jest super. Naprawdę ładnie widać go na rzęsach, nie trzeba nakładać tony tuszu żeby kolor się pokazał (gorzej z robieniem zdjęć, trochę przed lampą namęczyłam;). W przeciwieństwie do np. tuszu IsaDora (mam zielony) nie czuje się go prawie na rzęsach, nie ma się wrażenia przyklejonej gumy. Jest lekki, raczej się nie osypuje, nie odbija się. Zmyć micelem się go za bardzo nie da, zdecydowanie trzeba użyć dwufazy (dzięki temu chyba też jest trwalszy). Dla mnie bardzo ważne jest, że nie uczula – niestety mam do tego tendencję i zdecydowanie zbyt wiele tuszy do rzęs powoduje u mnie niekontrolowane łzawienie oczu. Dla mnie kosmetyk zdecydowanie godny polecenia, cena jest adekwatna do jakości. Świetny zarówno na lato jak i dla ożywienia jesiennej aury :)
Tusz Pupa Vamp Mascara kupicie w sklepie Perfumeria internetowa Wiki w cenie 54 zł.
Zapomniałabym – opakowanie i szczota :>
Opakowanie proste, estetyczne, srebrne (akuratne do palcowania ;).
Bardzo odpowiada mi szczoteczka, jest wygodna, ładnie rozdziela rzęsy. Niestety tusze kolorowe mają tendencję do sklejania rzęs, ale tutaj jest naprawdę dobrze i nie musiałam ich rozczesywać. Ładnie też je podkręca, nie spektakularnie ale widocznie.
I jak wam się podoba?