Na dzisiaj trochę nowości My Secret. Paletki są limitowane (jedna już nie jest niestety dostępna), aktualnie jest w sklepach kolejna o nazwie Party Time (jeszcze jej nie mam). Jak wam się któraś spodoba, to lepiej się pospieszcie z zakupami, bo nie wiadomo jak długo będą dostępne. Paletki kosztują 11,99 i tak jak w przypadku pierwszej, kolorowej Hot Colors (tutaj zdjęcia) są super napigmentowane, mega przyjemne w użyciu, mają bardzo estetyczne i solidne opakowania (już mam wizję posiadania kilkunastu takich paletek i układania ich w rzędzie ;D), no są bez zarzutu po prostu. Do tego są naprawdę tanie, bo 12 zł za 4 solidne cienie to nie jest dużo. Oczywiście kładę je na bazę, ale tak robię z wszystkimi cieniami.
My Secret Natural Beauty Night Out to paletka fioletów i jednego beżu. W makijażu użyłam wszystkich cieni poza fioletem w prawym dolnym rogu. Pigmentacja bez zarzutu, nakłada się je dobrze, można ta paletką zrobić zarówno dzienny, jak i wieczorowy makijaż. Paletka jest nadal dostępna w Naturach, ale nie wiem jak długo.
My Secret Natural Beauty Romantic Date składa się z brązów, jasnego ciepłego różu i beżu. Do makijażu użyłam wszystkich cieni poza tym w lewym górnym rogu. Są świetnie napigmentowane, jak wszystkie cienie w tych paletkach. Brąz ostatnio mieszam nawet z ciemnym szarym i nakładam na brwi, od czasu jak się zafarbowałam na czerwono-rudo trochę ocieplam kolor, którym je podkreślam (o ile w ogóle to robię ;). Również przyjemna, klasyczna paletka, powinnyście ja jeszcze znaleźć w Naturach.
I trzecia paletka, która nie ma nazwy – nie jest już niestety dostępna, ale może znajdziecie ją gdzieś w koszykach wyprzedażowych. Bardzo żałuję, że nie jest w stałej ofercie, bo cienie są boskie. Co prawda nadaje się głównie do dziennych makijaży i trzeba najlepiej do niej dołożyć coś ciemniejszego, ale ma jeden podstawowy plus – cienie są wprost idealne do wyrównywania kolorytu powieki lub lekkiego pokreślenia jej załamania przy makijażu, gdzie główną rolę gra kreska. Do tego są naprawdę kryjące, dobrze napigmentowane, nadają się również do rozjaśniania kącika lub obszaru pod łukiem brwiowym. Dla mnie są boskie :> Użyłam tu wszystkich cieni poza tym w lewym dolnym rogu (chyba, że dałam go na dolną powiekę, nie pamiętam :P).
edit: Okazuje się, że beznazwowa paletka z serii Natural Beauty będzie ponownie dostępna na przełomie listopada i grudnia i dostanie nazwę Nude Look. Dobrze!
I dwa produkty, które użyłam przy makijażach – gruba kredka My Secret 2 in 1 Big Eye Pencil i wodoodporny eyeliner w pisaku My Secret Waterproof Eyeliner. Oba są moim zdaniem warte uwagi, w szczególności, że są naprawdę niedrogie.
My Mysecret 2 in 1 Big Eye Pencil to gruba czarna kredka, moim zdaniem niezbyt się nadaje pod cienie (tak jak np. kredki Nyx), ale do kreski jest naprawdę fajna. Mi odpowiada w formie zwykłej kreski, którą potem rozcieram delikatnie pędzelkiem. Niestety do malowania jaskółki się jakoś super nie nadaje, ale jak się ją mocno zaostrzy to jest to nawet wykonalne :D Użyłam ją w makijażu z paletką Romantic Date, następnie roztarłam ją lekko u góry cieniem. Nie jest to najczarniejsza kredka jaką mam, więc dobrze wygląda właśnie w tej formie. Mogliby dorobić inne kolory tych kredek. Cena – 9.99 zł.
My Secret Waterproof Eyeliner to chyba pierwszy eyeliner w pisaku, którym udało mi się zrobić porządnie kreski :D Nie przepadam za taką formą eyelinerów, wolę zdecydowanie te z miękkim pędzelkiem, ale chyba się przekonałam odrobinę do flamastrów. Kreska jest czarna, ładnie pokrywa cienie (nawet matowe i dość mocno suche), wygodnie maluje się nim jaskółkę i faktycznie jest wodoodporny. Jest też dość mocno odporny na tarcie oczu, tak – zdarzyło mi się to :P Jak dla mnie eyeliner na piątkę. Cena – 9,99 zł.
Coś wpadło wam w oko?:>