Dostałam maila od Marty z zapytaniem, czy nie napisałabym notki o swojej pielęgnacji dłoni i paznokci. Tak w sumie nie wiem czemu nigdy o tym nie pisałam, także spięłam się i od razu napisałam tego posta :)
Jeżeli nie czytacie mnie regularnie kilka informacji o moich dłoniach i paznokciach (i trochę o mnie):
– mam bardzie cienkie paznokcie, często mi się rozdwajają i wysuszają, mam bardzo białe końcówki
– paznokcie przez to że są cienkie i podatne na rozdwajanie łatwo uszkodzić kiepskim, grubym pilnikiem
– bardzo często mam suchą skórę po bokach paznokci (nie tak zwane skórki, tylko część palców prawie na ich końcach) i jest to moja zmora.
– z natury prawie nie mam widocznych skórek, aby mieć jakieś błonki na paznokciach czy żeby skórki były większe musiałabym z nimi nic nie robić pewnie z pół roku lub zacząć ponownie obgryzać paznokcie
– nie jestem w niczym regularna, kosmetyk musi mi naprawdę bardzo pasować abym chętnie i stale go używała
1. Eveline Młode Dłonie – Nawilżający peeling do rąk z ekstraktem z wanilii 8 w 1
Wszelakie informacje na temat tego peelingu znajdziecie w tej notce. Jest bardzo dobry i chętnie go używam, polecam jeszcze raz. Tego typu kosmetyk to świetna baza do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych w domu :)
2. Decubal Hand Cream
Najlepszy krem do dłoni jaki miałam. Działa rewelacyjnie, używam go zarówno na noc jak i na dzień, ale nie jestem regularnym smarowaczem i nie atakuję przypadkowych ludzi kremem wyciąganym z torebki przy różnych okazjach ;) Krem zostawiam do użytku domowego, więc oczekuję że krem będzie treściwy i mocno nawilżający. Decubal taki jest. Wchłania się dość długo (ale akceptowalnie), ma specyficzny zapach (mnie osobiście drażni i trochę mi śmierdzi ale przyzwyczaiłam się) ale to nie zmienia faktu, że to najlepszy krem jaki miałam (ciut lepszy niż różowy z Rossmana). Nawilża rewelacyjnie i świetnie działa również na paznokcie. Dla mnie to absolutny hit. Do tego opakowanie jest po prostu świetne o!
3. pilnik do paznokci Mont Bleu
O pilniczku Mont Bleu z cyrkoniami pisałam obszernie w tym poście. Używam wyłącznie tego pilnika, po roku cyrkonie nie odpadły, pilnik trochę się stępił ale mniej niż inne pilniki jakie miałam po takim czasie. Następny pilnik zapewne sobie zamówię również z tej strony, bo cyrkonie wyglądają po prostu świetnie i fajnie mieć taki gadżet. Z pęsetą również nic się nie dzieje, poza tym że ufajdałam ją kropelką -.-‚
4. cążki do skórek
Teraz przyznaję bez bicia, że pierwszy raz w życiu mam taki gadżet i dobrze jest mieć coś takiego. Swoje otrzymałam od sklepu DobraRada.com.pl (sklep pojawi się jeszcze parę razy w tym poście, bo aktualnie używam kilku rzeczy z tej paczki) i zdążyłam nawet ich użyć. Jako że nie wycinam skórek (mam tak małe, że nie ma to sensu) zastanawiałam się po co mi takie cążki ale mam dwa zastosowania. Po pierwsze przy piłowaniu paznokci na okrągło czasami po bokach zostają mi takie małe zadziorki, które łatwo usunąć takimi cążkami (czasami je próbowałam jakoś usunąć to tylko sobie robiłam ranki) a po drugie, notorycznie zadzieram sobie u prawej dłoni jedną skórkę (mniej więcej w połowie). Wycięłam ten jeden zadziorek i po tygodniu jeszcze nie wrócił (uff), usuwanie w inny sposób zawsze kończyło się jeszcze gorszym zadarciem skóry lub zrobieniem ranki. Dlatego jednak chyba lepiej czasami kawałek wyciąć cążkami ;) Cążki są bardzo ostre, więc wszelakie operacje trzeba robić ostrożnie i pamiętać o regularnej dezynfekcji. Wykonane są dość solidnie i chyba mi długo posłużą (w szczególności, że więcej będą leżeć w szufladzie niż być używane ;). Moje mają rozmiar 9 mm i są akurat :)
5. Barbra Pro Cuticle Remover Gel
Aktualnie używam do usuwania skórek tego preparatu. Z natury mam delikatne skórki, więc preparat ze sklepu Colorowo.pl jest dla mnie wystarczający. O dziwo świetnie sobie radzi na stopach (gdzie skórki mam gorsze :P), myślałam że będzie za delikatny ale nie – usuwa aż miło. Niegdyś używałam niebieskiego Sally Hansen (za mocny, wręcz parzył mi skórę) i preparatu SpaRitual (świetny, również polecam) – preparat z Barbry jest delikatniejszy niż tamte ale dla mnie wystarczający. Może sobie nie poradzić z wyjątkowo grubymi, ale jak macie takie zwyczajne to jest to moim zdaniem dobry wybór.
6. patyczki do skórek
Jak preparat do usuwania, to i patyczki. Właściwie obojętne jakie się kupi, ja mam aktualnie nową paczkę ze sklepu DobraRada.com.pl, jeszcze nie używałam ale nawet nie miałam innego do zdjęcia bo wszystkie mi się pokończyły :P W sumie tak jak patrzę na cenę, to są bardzo tanie (aktualnie 3 zł za 12 patyczków) – w sklepach za patyczki zawsze zdzierają :P Nakładam żel, odsuwam skórkę patyczkiem lub usuwam błonkę, rachu ciachu i po strachu ;)
7. DelaWell Gold Cuticle Oil
O mamo, ten olejek jest absolutnie cudowny. Otrzymałam go całkiem niedawno w paczce ze sklepu DobraRada.com.pl i jestem nim absolutnie zachwycona! Olejki do skórek i paznokci dzielę na dwie kategorie – działające i niedziałające ;) Niedziałających miałam już kilka (olejki w butelce z kwiatkiem zdecydowanie przodowały w tej kategorii), wszystkie wylądowały w koszu. Ten jest z tej lepszej grupy. Skórki po jego użyciu są bardzo mocno nawilżone, miękkie, nie robią się zadziorki. Wchłania się dość przyzwoicie, wiadomo jest to olej więc szybko nie wsiąknie w skórę. Jest to właściwie zestaw olejków, w jego skład wchodzą oleje winogronowy, ze słodkich migdałów, rycynowy, jojoba, annato, witamina A, witamina E, Bisabolol. Buteleczka jest urocza, kojarzy mi się od razu z apteką i ręcznie kręconymi lekami. Olejek dozuje się pipetą. Nie dość, że fantastycznie działa to obłędnie pachnie miodem z dodatkiem cytryny *.* Kocham zapach miodu i kocham kosmetyki, które używa się z czystą przyjemnością (a jak do tego super działają to już w ogóle). Ten olejek to mój namber łan olejków do skórek, tak jak raczej nie używałam bo większość była beznadziejna tak teraz regularnie od półtora tygodnia wcieram sobie wieczorem olejek i zostawiam na noc a moje skórki wyglądają dobrze jak nigdy!
8. Micro Cell 2000
Odżywkę tę dostałam na jednym z wrocławskich spotkań blogerskich. Niegdyś miałam miniaturkę ale nie poprawiła mi stanu paznokci – przede wszystkim dlatego, że nie używałam jej prawidłowo. Na początku należy zrobić mniej więcej dwutygodniową terapię (bez malowania paznokci!) w cyklu malowanie – dołożenie warstwy na drugi dzień- zmycie i nałożenie od nowa. Przy okazji remontu mieszkania zafundowałam sobie taką terapię (remont + lakier na paznokciach = ciągła katastrofa ;P) i bardzo szybko poprawił mi się stan paznokci. Moje masakrycznie rozdwojone paznokcie przestały się głębiej łuszczyć i powoli paznokcie odrosły w pełni zdrowe. Od lata problem nie wrócił, używałam w tym czasie tej odżywki jako bazy – świetnie chroni paznokcie przed przebarwieniami (oczywiście bez ekstremów typu mega barwiący zielony czy niebieski, tu lepiej dołożyć druga warstwę). Paznokcie miałam po niej w pełni białe bez praktycznie żadnych zażółceń (nie używam od dawna polerki, bo nie mam :P). Polecam wam ją gorąco, jedyny minus to wysoka cena (ok. 70 zł) ale zamiast 3 kiepskich odżywek lepiej uratować paznokcie jedną porządną
9. Peggy Sage Express Nail Hardener
Odżywki tej używam od niedawna jako bazy pod lakier. Działa praktycznie tak samo jak droższa Micro Cell 2000, nie zauważyłam na razie różnicy. Ciężko mi określić czy uratowałaby porozdwajane paznokcie, bo zaczęłam jej używać jak moje były zdrowe ale na pewno nic się nie pogarsza. CandyKiller pisała, że bardziej utwardza – u mnie nie ma absolutnie żadnej różnicy między tą odżywką a Micro Cell 2000 (moje paznokcie są totalnie odporne na działanie utwardzające odżywek. Raz jedyny stara wersja Nail Tek II mi naprawdę je usztywniła, nowa już tak nie działa). Jak skończy mi się ta odżywka, zapewne kupię ją ponownie bo jest o połowę tańsza od Micro Cell 2000. Działa prawie tak samo dobrze jako baza (moim zdaniem Micro Cell 2000 lepiej chroni przed przebarwieniami).
W ogóle dopiero teraz zauważyłam, że ja i CandyKiller stosowałyśmy je w odwrotnej kolejności – ona najpierw Peggy Sage, ja najpierw Micro Cell 2000 i jest to najlepszy dowód na to, że działają świetnie obie :)
10. mydła Organique
Bez mydeł Organique nie wyobrażam już sobie mycia dłoni. Wszelkie mydła drogeryjne dla mnie nie istnieją, od czasu jak przerzuciłam się na ten produkt nie mam suchych dłoni po ich umyciu. Właściwie całe ciało nimi myję (naprzemiennie z olejkiem Decubal) ale do dłoni jest najlepsze. Naprawdę to jakiego mydła używacie do mycia dłoni bardzo wiele zmienia, mocne i wysuszające potrafi zniweczyć wszelkie działania pielęgnacyjne. Chętnie przeczytam jakie mydła wy lubicie :) Mydła Organique nie są najtańsze ale mam do nich po prostu słabość :> Moje ulubione zapachy to greckie, motyl oraz korzenne (to na zdjęciu właśnie takie jest).
Moje paznokcie i skórki wyglądają mniej więcej jak na zdjęciu sprzed 3 tygodni, wrzucałam już to zdjęcie na facebooka, od tego czasu nic się nie zmieniło poza długością (teraz mam krótsze minimalnie).
A jak wygląda wasza pielęgnacja? Chętnie przeczytam czy to w notce czy to w komentarzu. A może coś polecicie co sprawdza się u was? :) Mam nadzieję, że podobał wam się post :D