Polish only sorry
Kosmetyki mineralne La Rosa – do twarzy
Dzisiaj chciałabym wam przestawić kilka produktów firmy La Rosa, które miałam możliwość testować przez kilkanaście ostatnich tygodni. Zacznę od produktów do twarzy. Wszystkie kosmetyki maja bardzo przyjemne i dość solidne opakowania. Dołączone są puszki, ale to bardziej gadżet blokujący kosmetyk przed nadmiernym wysypywaniem się więc zdecydowanie pędzel (najlepiej typu flat top) jest konieczny. Wszystkie produkty kupicie na stronie http://futurosa.net/ . Z mojej strony polecam pędzel flat top do nakładania podkładu i pudru, jest solidnie wykonany i ma porządne włosie.
Podkład mineralny LaRosa #55 Almond
Podkłady mineralne znam tylko z opowieści na forach internetowych. Co prawda miałam kiedyś jakąś próbkę, ale nie była na tyle duża żeby wystarczająco przetestować produkt. Mogę więc uznać, że podkład LaRosa jest pierwszym podkładem mineralnym jaki posiadam. I od razu jest to produkt mi odpowiadający. Podkłady płynne to od lat dla mnie zmora – nie jestem w stanie znaleźć takiego, aby był naprawdę jasny i nie podkreślał mi suchej cery. Zawsze coś mi w nich nie pasuje, zapychają mnie więc z reguły w ogóle ich nie używam. Podkład ma konsystencję dość kremową jak na sypki produkt, co ułatwia aplikację na suchej skórze. Puder nakładałam pędzlem typu flat top z LaRosa (godny polecenia). Jedna warstwa wyrównuje koloryt skóry i prawie całkowicie zakrywa zaczerwienione partie twarzy (cerę mam naczynkową). W zależności od stanu cery, nakładałam od jednej do trzech warstw (trzy tylko punktowo). Kolejne warstwy nie sprawiają wrażenia „tynku” na twarzy, tylko ładnie stapiały się ze skórą. Cera wyglądała świeżo i naturalnie. Nie mam cery problematycznej, jedynie mam naczynkowe zaczerwienienia, więc jeżeli macie spore problemy z cerą konieczne może być użycie korektora, bo podkład nie jest bardzo mocno kryjący. Największym plusem poza naturalnością jest dla mnie brak wysuszenia twarzy – nie miałam w ogóle praktycznie widocznych suchych skórek nawet w miejscu, gdzie miałam mocno przesuszoną skórę. Ponadto podkład jest bardzo trwały – wytrzymuje cały dzień nawet gdy jadę do pracy na rowerze w czasie upału (a blisko nie mam ;). Cera mi się poprawiła, bo podkład w przeciwieństwie do produktów tradycyjnych nie zapycha mi skóry. Z czystym sumieniem mogę polecić ten podkład.
Puder mineralny LaRosa #62 Ivory
Powiem szczerze, że czasami nakładałam sam puder i świetnie spełniał swoje zadanie. Trochę mniej krył niż podkład, ale wyglądał w porządku. Jakoś z lenistwa (i braku konieczności) nie nakładałam go praktycznie nigdy na podkład, bo oba dobrze sprawują się solo. Cerę mam suchą, więc nie miałam potrzeby dodatkowego jej matowienia. Również jest trwały i nie zapycha. Kolejny produkt godny polecenia. Odcień mimo, że wygląda dość ciemno ładnie stapia się z jasną cera.
Róż mineralny #63 Natural
Wybrałam kolor Natural (podpisany jest na pudełku jest jako mineralny puder) i moim zdaniem jest świetny. Ładnie można podkreślić nim policzki, do tego nie da się przesadzić z ilością. Efekt jaki nim uzyskamy jest bardzo naturalny. Róż jest trwały, spokojnie wytrzymuje u mnie większość dnia a ja notorycznie dotykam twarzy. Róż jest lekko rozświetlający, jest to bardziej efekt „glow” niż drobinkowy. Zdecydowanie polecam.
Po prawej zdjęcie w mocnym słoncu.
Lubicie kosmetyki mineralne? Ja uwielbiam mineralne cienie do powiek a po testach LaRosa nie wrócę już na pewno do klasycznego podkładu (nigdy więcej męczarni). Ogromnym plusem dla mnie jest to, że tego typu kosmetyki nie mają daty przydatności do użycia, a jako osoba która nigdy nie umie wykończyć podkładu przed jego zepsuciem cenię sobie ten fakt ;)
-
Jedwabna.
-
Yasinisi
-
Lidiakrk
-
sabbatha
-
sabbatha
-
-
Orlica
-
Rose Sélavy